W obecnej rzeczywistości media towarzyszą nam cały czas. Jest to najbardziej powszechny sposób porozumiewania się i przekazywania informacji. Wielu ludzi nie wyobraża już sobie życia bez komputerów, telefonów i telewizji. Możemy zauważyć globalizacje mediów. Prawie w każdym domu jest telewizor, radio, komputer z dostępem do internetu, czy smartfon. Jest to przywilej czasów, w których żyjemy. Oferta, która płynie ze środków masowego przekazu jest bogata. Zarówno w treści pożądane, umożliwiające rozwój, jak i w treści go hamujące lub rozwijające w niepożądanym kierunku. Gdy cywilizacja tak szybko się zmienia warto zapoznać się z funkcjami mediów, aby orientować się jak oddziaływają na człowieka. Według Adama Lepy w pedagogice mass mediów możemy wyróżnić takie funkcje: edukacyjną (zwana także wychowawczą), informacyjną
i rozrywkową. W dzisiejszych czasach dzieci żyją nie tylko w przestrzeni elektronicznej,
ale coraz częściej w przestrzeni wirtualnej, która wpływa na rozwój różnych sfer, jak na przykład: emocjonalnej, intelektualnej, kształcąco-poznawczej, motywacyjnej.[1] Obserwując nasze dzieci możemy zauważyć, że umiejętność posługiwania się pilotem telewizyjnym, smartfonem, czy tabletem nie są dla nich czymś trudnym. Dzięki intuicyjnej obsłudze dzieci świetnie potrafią korzystać z urządzeń elektronicznych nawet zanim nauczą się czytać i pisać. Nie można odmówić dzieciom całkowitego dostępu do tych urządzeń i treści. Rodzicie jednak powinni starannie wyselekcjonować programy, do których dzieci mogą mieć dostęp oraz określić czas, który mogą na to przeznaczyć.
Aleksander Kumor przeprowadził badania na temat rodzin i czasu, który poświęcają na oglądanie telewizji. Rodziny podzielił na trzy kategorie. W pierwszej kategorii znajduje się 16 % rodzin, które przeznaczają na tą czynność od jednej do dwóch godzin, a treści były starannie wybierane. Rodziny te swój wolny czas spędzały różnorodnie. Rodzice zaś mieli dużą świadomość wpływu telewizji na swoje dzieci. Do drugiej kategorii zalicza się najwięcej rodzin, bo aż 69% i spędzają oni od dwóch do czterech godzin dziennie wykorzystując w ten sposób swój czas wolny. Telewizja spełnia w tych rodzinach wiele funkcji i jest głównym punktem życia kulturalnego. 15% rodzin stanowi trzecią kategorię, gdzie czas wolny jest poświęcony wyłączne na oglądanie telewizji. Jest to od pięciu do siedmiu godzin dziennie. Wyjścia z domu i organizowanie życia towarzyskiego było zastępowane życiem telewizyjnym. Te rodziny charakteryzowały się biernością społeczną i obojętnością.[2] Badania te pokazują, że wraz ze wzrostem czasu spędzonego przed telewizorem zanikają inne sposoby zapełnienia wolnego czasu, które są potrzebne dla całkowitego rozwoju rodziny, a co za tym idzie dziecka.
Decydując się na udostępnianie dzieciom telewizji, najlepiej byłoby, aby odbiór był selektywny, czyli ukierunkowany. Właśnie taki styl oglądania powinni stworzyć rodzice
i próbować nauczyć dzieci. Im młodsze dziecko tym jest oczywiste, że mniej krytycznie ogląda emitowane treści. Dla dużej ilości dzieci to, co oglądają jest niezrozumiałą lawiną
a sprzyja temu wielość oraz szybkość pokazywanych zdarzeń i informacji. Dzieci zazwyczaj rozumieją takie przekazy, które mają prostą formę i treść. Najbardziej lubią sceny ruchowe gdzie coś się dzieje i jest dużo barwnych sekwencji.[3]
Nierzadko rodzice są zadowoleni z telewizji, jako cennego elementu, który pomaga
w kształceniu ich dzieci. Przy tym coraz częściej zwracają uwagę jak bardzo z czasem filmy
i programy telewizyjne oddzielają dzieci od nich samych, od ważnych aktywności fizycznych, zauważają, że zabierają czas, który mógłby być przeznaczony na pogłębianie relacji pomiędzy wszystkimi domownikami. W wielu rodzinach dzieci uważają po prostu, że to, co jest
w telewizji jest lepsze i bardziej atrakcyjne od przebywania z rodziną, rozmów, zabawy, przebywania na świeżym powietrzu i integracji z innymi. Rodzice często używają argumentu, że ich dzieci są nieobecne, jakby ich nie było, jakby były w transie. Podłożem takiej sytuacji może być fakt, iż rodzice codziennie włączali telewizor dziecku, żeby tylko było czymś zajęte, a sami robili inne rzeczy wysługując się tak naprawdę telewizją. Podczas gdy telewizor „opiekował się” dzieckiem było ono ciche, spokojne, zapatrzone w treści na akranie, ponieważ wciągały ich kolorowe bajki i filmy, które mogły oglądać, a rodzice w tym czasie nie musieli się nim zajmować.[4] Rodzice powinni dawać mądry przykład swoim dzieciom. One zaś szybko zauważą, że rodzice ograniczają swój kontakt z telewizorem i z rozmysłem oraz celowo, według jakiegoś planu i jasnych kryteriów wybierają dane programy. Kiedy dorośli będą tak robić za każdym razem wtedy będą autentyczni w swoim postępowaniu. Badania pokazują, iż w rodzinach, w których odbiorniki są uruchamiane bardzo rzadko
a wręcz sporadycznie rozmowy są tam na pierwszym planie a oprócz tego są szczere
i prawdziwe. W takich rodzinach chętniej i dużo więcej się czyta. Zbyt częste oglądanie telewizji i używanie tego środka, jako jedynego punktu kultury i informacji może
w przyszłości przynieść wiele szkód. Niestety wśród rodzin, które ciągle mają styczność ze światem telewizyjnym relacje ulegają zepsuciu i złe zwyczaje zaczynają brać górę, np.: zmniejsza się w rodzinie umiejętność dostosowywania się. Dotyczy to nie tylko nowych sytuacji i zdarzeń, ale także zadań do wypełnienia.[5]
Rodzice powinni zdawać sobie sprawę, że wspólne oglądanie telewizji z dziećmi jest ważne. Dzięki temu mogą pomóc im zrozumieć odbierane treści, selekcjonować
i patrzeć krytycznie na niektóre rzeczy, interweniować, gdy pojawiają się nieodpowiednie treści, podpowiadać jak radzić sobie z emocjami. Ustalenie reguł
w oglądaniu to nie wszystko. Należy pamiętać o utrzymaniu równowagi
w wykonywaniu tej czynności i poświęcać więcej uwagi temu tematowi.[6]
OPRACOWAŁA: NATALIA FILIPSKA
[1] S. Juszczyk, Dziecko w świecie wiedzy, informacji, komunikacji [w] Dziecko w świecie wiedzy, informacji, komunikacji red. S. Juszczyk, I. Polewczyk, ISBN 83-7441-300-X, Toruń 2006, s. 29.
[2] M. Wawrzak-Chodaczek, Miejsce telewizji w życiu codziennym rodziny, ISBN 83-229-1608-06, Wrocław 1997, s. 108.
[3] M. Ejsmont, B. Kosmalska, Media, wartości, wychowanie, ISBN 978-83-7308-440-7, Kraków 2008, s. 212.
[4] M. Czelna, Trzeci „rodzic” – telewizor [w] Wspólne tematy, 2011, nr 10, s. 40.
[5] M. Czelna, Trzeci „rodzic”… op. cit., s. 41.
[6] D. Lemish, Dzieci i telewizja: perspektywa globalna, ISBN 978-83-233-2450-8, Kraków 2008, s. 24.